- Co tu się stało?!
- Em, kochanie, uspokój się, wszystko ci wytłumaczymy - zaczęła mama
- a..a..ale ja nic nie rozumiem.. - język zaczął mi się plątać
Tata podszedł do mamy i powiedział jej po cichu:
- Jen, ja nie chcę, żeby ona o tym wiedziała, nie chcę jej w to mieszać - <tata myślał chyba że tego nie usłyszałam>
- Co?! Nie chcesz jej w to mieszać?! Chyba sobie teraz żartujesz! I tak jest już w to zamieszana, więc wytłumacz jej do cholery w końcu o co w tym wszystkim chodzi! Nie możesz do końca życia ukrywać przed nią prawdy! Ja z resztą mam już dosyć tego wiecznego milczenia! Niech się dowie! - wykrzyczała mama
Nigdy nie widziałam jej w takim stanie, do tego ja nadal nie wiem o co w tym wszystkim chodzi! Więc postanowiłam coś w tym kierunku zrobić:
- Cisza!! Możecie przestać?! Ja w dalszym ciągu nie wiem o co chodzi oraz kim jest ten mężczyzna! - pokazałam na stojącego obok mężczyznę
Mama zpiorunowała tylko tatę wzrokiem i pokazała na mnie
- Dobrze Emily, spokojnie, wszystko ci wytłumaczę, mama ma rację, nie mogę ciągle przed tobą ukrywać prawdy, tylko obiecaj : wysłuchasz mnie do końca i nie będziesz mi przerywać, obiecujesz? - zapytał Will
- Obiecuję.. - odpowiedziałam niechętnie
- Dobrze, więc tak:
Wszystko zaczęło się od tego kiedy miałem ok. 21 lat i przystąpiłem z 4 kumpli do najniebezpieczniejszego gangu w całym Londynie. Uważaliśmy, że może to być całkiem ciekawa przygoda, a w razie czego moglibyśmy odejść i żyć normalnie. Lecz tak nie było. Po przystąpieniu do gangu poimformowano nas, że jesteśmy tu do końca życia i odejść nam nie wolno, a jeśli tak zrobimy - długo nie pożyjemy. Ta informacja nas przeraziła. Ale cóż, tej sytuacji nie było odwrotu, więc zostaliśmy w gangu. Pewnego dnia poznałem twoją mamę, zakochaliśmy się w sobie oraz zaczęliśmy być parą, nie planowałem tego. Gangowi ta sytuacja nie podobała się w ogóle. Bałem się, że skrzywdzą Jenny, będąc całkiem świadomy tego co robię - odszedłem z gangu. Dlaczego? Gang mordował niewinnych ludzi, nękał ich dzieci, organizował napady. Tego było już naprawdę dla mnie za wiele, dlatego uznałem, że najlepiej będzie odejść i uciec na inny kontynent tymczasowo przynajmniej. Kilka lat później po moim odejściu, dostałem wiadomość od kumpli z gangu, że gangu już nie ma. To było dosyć dziwne że teraz dopiero o tym mi piszą, ale cóż w końcu nie rozstaliśmy się w złych relacjach. Przymknąłem na to oko. Lecz nie byliśmy do końca pewni czy to dobry pomysł wracać do naszego rodzinnego miasta, ale pewnego dnia Jenny oświadczyła mi, że jest w ciąży. Ta wiadomość w pełni nas przekonała, aby wrócić do Londynu, w końcu chcieliśmy oboje wychować nasze dziecko w naszym rodzinnym mieście. Od gangu był spokój.. DO CZASU. To jest Nathan <tata pokazał na stojącego obok mnie mężczyznę>. Pewnie zastanawiasz się skąd się znamy? Już tłumaczę: nie dawno kiedy byłem z mamą w klubie, byłem wypity a mama poszła do łazienki zagadałem do Nathana i reszty czyli : Toma, Jaya, Maxa i Sivy. Dowiedziałem się, że też mieli coś wspólnego z tym całym gównem i to całe gówno zabiło Nathanowi najważniejszą osobę w jego życiu - jego dziewczynę, chłopaki nie chcą tego odpuścić gangowi, dlatego ja opowiedziałem im o mojej przeszłości, a że chłopaki lubią ryzyko < Will oraz Nathan się śmieją > postanowili mi pomóc i przy okazji zrealizują swoje plany dotyczące gangu. Zaczęliśmy węszyć w sprawie tego gówna i okazało się że GANG ISTNIEJE. Dlatego tak często wychodziłem z mamą, ale nie myśl że zostawiałem ciebie bez ochrony; Tom i Max podczas mojej nieobecności pilnowali domu w ukryciu. Dzisiaj postanowiłem pójść do chłopaków do domu aby obgadać co dalej. W połowie drogi zauważyłem że biegnie jakiś maraton, więc poszedłem przez las. Na moje nieszczęście. W lasie dopadł mnie nie kto inny jak Paul - przewodniczący gangu. Na szczęście był sam i zdołałem z ledwością uciec. Emily, mówię Ci to całkiem serio - robi się niebezpiecznie, dlatego chcę abyś nigdzie sama nie wychodziła i żeby Nathan był twoim ochroniarzem. Będzie po ciebie przyjeżdżał do szkoły i z niej odbierał. Zrozum mnie, tu chodzi o twoje bezpieczeństwo. Boimy się o Ciebie.
Tata spojrzał na mnie i widziałam w jego oczach błaganie, ale nie umiałam się powstrzymać i musiałam mu wykrzyczeć prosto w twarz :
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz?! Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej?! Przecież bym to zrozumiała! Nie masz do mnie zaufania czy co?! < w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy> Serio nie potraficie mi na tyle zaufać żeby mi powiedzieć tak ważną rzecz tylko muszę się dowiadywać w takich okolicznościach?! Przecież gdyby nie chłopaki ten cały gang mógł by kogoś z nas zabić! Nie pomyślałeś o tym wcześniej?! Małe dziecko ze mnie robisz? Tato, ja mam już 19 lat i teraz się dowiaduję?! Chyba sobie kpiny urządzasz! Na prawdę się na was zawiodłam
Pod koniec tego wszystkiego spojrzałam na nich i pobiegłam do swojego pokoju i zaczęłam płakać. Czułam się jak ostatni śmieć. Nie mogłam uwierzyć że dopiero teraz się o tym dowiaduję i to jeszcze w takich okolicznościach. To było chore. I to jeszcze teraz kiedy rano ten dzień wydawał się być najcudowniejszym dniem w moim życiu okazał się być najgorszym. Miałyśmy z Rose.. ROSE! Zapomniałam! Szybko chwyciłam telefon i napisałam do mojej przyjaciółki że nie przyjdę dzisiaj do niej i dlaczego. Nie miałam sił iść teraz do nikogo, a nawet jeśli bym chciała to ojciec by mnie nie wypuścił. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Mega się przestraszyłam, na szczęście było to tylko ten cały Nathan, nawet w sumie całkiem przystojny jest, co ja gadam.. jest mega przystojny, ale nie zawracałam sobie teraz głowy chłopakami, miałam inne sprawy na gł.. Z rozmyśleń wybił mnie głos mężczyzny, dopiero teraz się zorientowałam, że ciągle się na niego patrzę.
- Ej ty, Emily, wszystko ok? - zapytał brunet
- yyy tak, co chciałeś?- zapytałam
- Właściwie nic, chciałem tylko spytać jak się czujesz, ale chyba znam odpowiedź.. Jakbyś czegoś potrzebowała to tu masz mój numer - wręczył mi karteczkę z numerem, pożegnał się i poszedł.
Numer zapisałam na "wszelki wypadek" chociaż czułam że przyda się nie raz. Po długim rozmyślaniu uznałam, że na dzisiaj to już zdecydowanie za dużo wrażeń, postanowiłam wziąć szybką kąpiel i iść spać.
Z perspektywy Willa
Gdy Emily poszła na górę z łzami w oczach, miałem wrażenie jakby serce miałoby mi zaraz pęknąć. Każde słowo mojej córki, bolało mnie coraz bardziej, ale mogłem się takiej reakcji spodziewać.. Gdybym ja się dowiedział o czymś takim w taki sposób też bym podobnie zareagował.. Z rozmyśleń wybiło mnie wołanie Jenny na kolację.. Przeprosiłem żonę, ale uznałem, że nie mam teraz ochoty nic jeść ani pic tylko pójdę się umyć i iść spać. Zobaczyłem tylko schodzącego na dół Nathana od razu wyskoczyłem co z Emily:
- Nath! Co z nią? Jak się czuje? Co mówiła? Czy płacze? Chce się wyprowadzić, uciec? Czy co?
- Ejjj Will, spokojnie, z Em jest ok, fakt. jest roztrzęsiona, ale przejdzie jej, jesteś w końcu jej ojcem, nie może a nawet nie potrafi znienawidzić swojego ojca z dnia na dzień. Nie martw się Will, będzie dobrze..
Słowa chłopaka uspokoiły mnie. Dlatego porozmawiałem jeszcze chwile z Jenny i poszedłem spać. Jednak miałem złe przeczucia co do dalszych wydarzeń.
_____________________________________________________________________________________________
I jest drugi rozdział! Mamy nadzieję, że się spodoba!
Piszcie swoje opinie w komentarzach :)
Piszcie swoje opinie w komentarzach :)
Pozdrawiamy ;)
Czekam na kolejny wpis 😜
OdpowiedzUsuńNie długo się pojawi! :)
UsuńJ & J