Z perspektywy Nathana
- Jest problem i to nie mały - odpowiedziałem poważnie
- O co chodzi? Gadaj szybko - powiedział Jay
- Dzisiaj niby były małe komplikacje co do naszych zadań, ale wszystko sobie wyjaśniliśmy, < uśmiechnąłem się cwaniacko, reszta to zauważyła więc już wiedziała co miałem na myśli> z resztą nie chciałem jej jeszcze bardziej denerwować bo chyba ma okres, < zaczęliśmy się wszyscy głośno śmiać> ale nie o to chodzi. Po południu, kiedy miałem odebrać ją ze szkoły, oczywiście miała swoje fochy i zdecydowała iść na nogach do domu i udawać, że mnie nie widzi, pozwoliłem jej iść, ale w pewnym momencie zauważyłem jakiegoś kolesia w krzakach z aparatem skierowanym w kierunku Emily. Najdziwniejsze było to, że kojarzyłem tamtą twarz, ale nie mam pojęcia skąd.
- O cholera, a co zrobiłeś z dziewczyną? - zapytał Tom
- No co zrobiłem? Przecież nie mogłem jej tak zostawić. Oczywiście ja bohater wziąłem królewnę na ręce i zaniosłem do auta - powiedziałem zadowolony
- Tak po prostu ? - zapytał Siva
- No, oczywiście stawiała opór, ale w końcu uświadomiła sobie, kto tu jest silniejszy - powiedziałem z mega bananem na twarzy
- okej okej, może niech wam te humorki opadną bo to nie jest czas na śmiechy, to poważne, co robimy? Chyba trzeba powiedzieć o całej sytuacji Willowi, jak myślicie? - zapytał Max
- Tu cię zdziwię, ale masz w końcu racje, jedziemy do Willa - powiedział Jay
Zdecydowaliśmy wszyscy, że ojciec Em, powinien o tym wiedzieć, dlatego pojechaliśmy do nich do domu.
Z perspektywy Emily
... Weszłam na laptopa, oglądnełam ulubiony serial. Położyłam się na łóżku i poczułam, że to czas porozmawiać z rodzicami. Zdecydowałam zejść na dół, tata siedział i oglądał telewizor a mama coś gotowała w kuchni. Kiedy ich zobaczyłam, zwątpiłam w siebie, czy jest sens rozmawiania z nimi o dotychczasowych wydarzeniach... Ale powtarzałam sobie w takiej chwili "Emily, jak nie teraz to nigdy. Dasz radę" W końcu niekontrolowanym myśleniem przełamałam się.
- yyy... Mogę was tu prosić na chwilę? - zapytałam się niechętnie
Oboje popatrzyli się pierwsze na mnie potem na siebie. Mieli miny jakby zobaczyli ducha.
-Oczywiście, co się stało? - mama wyprzedziła tatę w pytaniu
-Bo..bbo... ja chciałam z wami porozmawiać - odpowiedziałam
- O czym chciałaś z nami porozmawiać? Coś się stało?! - wyparował poddenerwowany tata
- nie, nic się nie stało, chciałam tylko.. a z resztą nie ważne - odpowiedziałam kierując się w stronę schodów powolnym krokiem
- Nie Emily, jeśli już zaczęłaś to skończ, wiesz dobrze, że dla nas każda rozmowa z tobą jest ważna, szczególnie teraz, więc o czym chciałaś z nami porozmawiać? - odparła całkiem poważnie mama
- Chciałam porozmawiać o nas.. - powiedziałam smutno
- Proszę dziecko, mów - powiedziała opiekuńczo mama
《 dłuższa chwila ciszy 》
- Więc... Ostatnie wydarzenia oddaliły nas trochę od siebie... Chociaż nikt z nas tego nie chce.. Sama się sobie dziwnię, że już dzisiaj chcę z wami rozmawiać, ale ja nie potrafię tak długo mieć z wami takich relacji... To co mi powiedzieliście bardzo mnie zabolało, to nie prawda była taka bolesna tylko ukrywanie jej przez tyle lat i jeszcze to, że dowiedziałam się o niej w wymuszonych okolicznościach. Zrozumcie mnie, bardzo was Kocham, ale poczułam się wtedy w pewnym sensie odrzucona, miałam wrażenie jakbyście mi nie ufali.. To mnie zabolało najbardziej. I założę się, że gdyby nie grożące nam niebezpieczeństwo w każdej chwili, nie dowiedziałabym się nigdy o przeszłości taty. Postawcie się na moim miejscu, jakbyście zaraegowali? Pewnie jeszcze gorzej, ja wracałam do domu z najlepszymi informacji o których nawet nie wiecie, ale wracając; nie chcę żebyście mnie więcej okłamywali, proszę was, obiecajcie mi, że od tej pory będzie mi wszystko mówić, obiecujecie? - zapytalam się ze szczerą nadzieją na "tak"
Rodzice milczeli przez dłuższą chwilę patrząc się na siebie i porozumiewać się migami oczu. Ta sytuacja wprawiała mnie w coraz większe poddenerwowanie.
- Obiecujemy - powiedzieli równocześnie
Poczułam dużą ulgę. Uśmiechnęłam się do obu z rodziców, a oni w rewanżu przytulili mnie.
- Cieszymy się z mamą, że wybaczyłaś nam tak szybko, sądziliśmy, że będzie to trwało kilka dni a nawet tygodni, a tu taka niepodzianka, kocham cię Emily, i przepraszam, że wcześniej ci o tym nie powiedziałem, powinnaś o wiele wcześniej o tym wiedzieć, przepraszam - powiedział tata
- Dobrze, wybaczam ci, i ciesze się, że zrozumiałeś swój błąd, też was Kocham - powiedziałam cały czas się uśmiechając
- a o co Ci chodzi z tymi najlepszymi informacjami? - zapytała ciekawsko mama
-Bo... Może wam nie mówiłam, ale wysłałyśmy z Rose zgłoszenie do NY w sprawie castingu, na sam casting trudno się dostać, tylko 100 dziewczyn z całego świata dostaje się na niego, a tylko 14 z nich może go wygrać, a nagrodą jest wystąpienie w wybiegu mody w Nowym Yorku! A ja z Rose się dostałyśmy na casting! Za dwa miesiące jedziemy do NY! - na samą myśl o tym zaczęłam piszczeć a mama razem ze mną.
Rodzice mi pogratulowali, obiecali mi nawet, że wynajmą najlepsze mieszkanie na czas pobytu w NY dla mnie i Rose. Dopiero zaczęłam się cieszyć. Przytuliliśy się jeszcze, kiedy szłam już w kierunku schodów, usłyszałam głośne szarpnięcie za klamkę. Przestraszyłam się, wychyliłam się zza ściany, chcąc zobaczyć ķto to. Zobaczyłam Sykesa i 4 innych mężczyzn. Kiedyś mu chyba głowę urwę za to straszenie mnie.
- a o co Ci chodzi z tymi najlepszymi informacjami? - zapytała ciekawsko mama
-Bo... Może wam nie mówiłam, ale wysłałyśmy z Rose zgłoszenie do NY w sprawie castingu, na sam casting trudno się dostać, tylko 100 dziewczyn z całego świata dostaje się na niego, a tylko 14 z nich może go wygrać, a nagrodą jest wystąpienie w wybiegu mody w Nowym Yorku! A ja z Rose się dostałyśmy na casting! Za dwa miesiące jedziemy do NY! - na samą myśl o tym zaczęłam piszczeć a mama razem ze mną.
Rodzice mi pogratulowali, obiecali mi nawet, że wynajmą najlepsze mieszkanie na czas pobytu w NY dla mnie i Rose. Dopiero zaczęłam się cieszyć. Przytuliliśy się jeszcze, kiedy szłam już w kierunku schodów, usłyszałam głośne szarpnięcie za klamkę. Przestraszyłam się, wychyliłam się zza ściany, chcąc zobaczyć ķto to. Zobaczyłam Sykesa i 4 innych mężczyzn. Kiedyś mu chyba głowę urwę za to straszenie mnie.
- Will musimy porozmawiać - powiedział poważnie Sykes
Uznałam, że muszę przy tym być, dlatego weszłam do salonu
- Ooo cześć Emily - powiedział z bananem na twarzy Nathan
- Cześć .. durniu - powiedziałam nie co ciszej, ale chyba to usłyszał
Ja widząc to, zaczęłam witać się z innymi, nie znanymi mi dotąd osobami. Na oko wydawali się być fajni. Zauważyłam, że najbardziej przypatrywał mi się ..ymm... jak mu było... chyba Max. O tak Max, tak. Tom widząc to, szturchnął go śmiejąc się i powiedział
- Ej ty Max, żebyś się nie zakochał, bo ona jest Nathana
Zatkało mnie. Popatrzyłam na Sykesa, który mroził przyjaciela wzrokiem, jego mina była bezcenna
- haha, nie, nie jestem Nathana, spokojnie, jestem wolna haha
Teraz Sykes popatrzył się na mnie tą swoja miną. Wszyscy widząc to rykneli śmiechem razem ze mną
Sykes zignorował nasz śmiech i podszedł do taty i powiedział cicho
- Will, tak na serio, musimy pogadać < chyba nie myślał, że tego nie usłyszę >
- Okej, to mów - powiedział tata
- Ale Emily musi tu być? Nie wiem, czy powinna wiedzieć - zapytał grzecznie Sykes
Tata popatrzył na mnie i po chwili chciał już coś powiedzieć, ale byłam szybsza
- Nie, nie muszę tu być - odpowiedziałam patrząc się złowrogo na Nathana, czego na szczęście nikt poza brunetem nie zauważył
Poszłam do swojego pokoju. Kusiło mnie niezmiernie, aby tam zejść i podsłuchiwać o czym rozmawiają, ale postanowiłam, że sprawdzę tatę, czy to co mówił okaże się prawdą i czy powie mi co się stało
Z perspektywy Willa
- Dobra chłopaki co się dzieje ?
- Bo jest sprawa Will - pierwszy odezwał się Siva
-Co się dzieje? - zapytałem z zaniepokojeniem
- Bo jest sprawa Will - pierwszy odezwał się Siva
-Co się dzieje? - zapytałem z zaniepokojeniem
- To może, ja to wytłumaczę, - zaczął Nathan -kiedy dzisiaj odbierałem Emily ze szkoły, oczywiście miała fochy ichciała iść na nogach, ale w pewnym momencie zauważyłem jakiegoś kolesia w krzakach z aparatem skierowanym w kierunku Emily, nie pozwoliłem jej samej, zmusiłem ją aby jechała autem, ale to nie jest istotne, tylko to, że najgorsze jest, że kojarzyłem tą twarz, ale nie wiem skąd - powiedział Nathan
Zatkało mnie i zacząłem się denerwować
- dobre że mi o tym powiedzielście, to nie jest normalne, co proponujecie z tym zrobić ?
- dobre że mi o tym powiedzielście, to nie jest normalne, co proponujecie z tym zrobić ?
- Masz rację, to się robi powoli chore - zaczął Tom - podejrzewam, że to sprawa gangu. Pewnie chcą się dowiedzieć coś o Emily a potem ją dopaść, w formie części zemsty za odejście. Musimy temu zapobiedz, a ja mam pomysł nawet jak.
________________________________________________________________________________________
Jest i kolejny! Chciałyśmy podziękować za komentarze pod wcześniejszym rozdziałem :) Może było ich nie wiele, ale są dla nas bardzo wartościowe :) Kolejny rozdział pojawi się za 4-5 dni :) Zachęcamy do komentowania i dalszego śledzenia bloga :) Pozdrawiamy :)
J & J
Dobra macie tego koma xd Nie będę się rozpisywał tylko powiem...zajebiste , czekam na 5 , tylko mi z tym gangiem nie zwlekać jak z rozmową bo wg mnie to będzie najciekawsze! ;)
OdpowiedzUsuńPozdro dla adminek! :)
Super ☺ czekam ✌👍
OdpowiedzUsuń