Z perspektywy Willa
...- Masz rację, to się robi powoli chore - zaczął Tom - podejrzewam, że to sprawa gangu. Pewnie chcą się dowiedzieć coś o Emily a potem ją dopaść, w formie części zemsty za odejście. Musimy temu zapobiedz, a ja mam pomysł nawet jak. - powiedział Tom
- Co masz na myśli ? -zapytałem
- Myślę, że lepiej będzie jak przez pewien okres Emily będzie mieszkać u nas, gang może już wiedzieć gdzie mieszka twoja córka, i będą chcieli ją skrzywdzić. U ciebie w domu jesteś tylko ty i nie zdołasz uchronić żony i córki przed gangiem, a nas jest 5 i mamy spore znajomości w razie czego. Przy nas jej nic nie zrobią. Więc chcę, aby Emily mieszkała na razie u nas, a ty żebyś gdzieś wyjechał z żoną, na około miesiąc, do znajomych, rodziny, tylko żebyś nie był cały ten okres w tym samym miejscu. Zmieniajcie położenie co ok. 1-2 tyg. My za ten czas dowiemy się czegoś o gangu. Co myślisz Will?
- Myślę, że to całkiem dobry pomysł, tylko nie wiem czy reszta się zgodzi i czy macie jakieś miejsce dla niej, najlepiej osobny pokój, bo wiecie jak to z dziewczynami... - zaśmiałem się
- Tak, wiemy jak to z dziewczynami, a co do zgody to myślę, że nie będzie z tym problemu, co nie? - powiedział Tom śmiejąc się
- Niee - reszta odpowiedziała chórem
- Jeszcze tylko potrzebujemy jednej zgody, Jenny? - odpowiedziałem
- No dobrze, jeśli chodzi o bezpieczeństwo rodziny to się zgadzam - powiedziała żona
- No więc załatwione, kiedy Em mogłaby się wprowadzić? - zapytałem
- Najlepiej jutro, musimy jeszcze ogarnąć dom - zaśmiał się Max
- Ja po nią przyjadę o 18 - wyparował Nathan z łobuzerskim uśmiechem
- okej, to ja jej jeszcze dzisiaj powiem - powiedziałem
- No to, jeśli mamy wszystko załatwione, to nic tu po nas, my idziemy na razie - powiedział Jay
- Cześć - powiedzieliśmy równo z Jennifer
Z perspektywy Emily
Bałam się, że tata znowu mnie okłamie i mi nie powie co się stało. Nie wiedziałam, czy to co mówił, było szczere, czy mówił tak bo musiał. Miałam w głowie cały czas mętlik. Chwyciłam telefon, bo chciałam napisać do Rose, aby poinformować ją o wynajęciu pokoju dla nas przez moich rodziców, ale w tym momencie ktoś zapukał do moich drzwi
- Proszę - powiedziałam
Do pokoju weszli moi rodzice
- Em, możemy pogadać? - zaczęła mama
- Tak, co się stało, tym razem? - zapytałam zaniepokojona
- Może ja jej powiem ? - tata zapytał się mamy
-Dobrze - odpowiedziała mama
- Posluchaj Emily, Nathan powiedział nam, że kiedy odbierał Ciebie ze szkoły, zauważył mężczyznę który robił Ci zdjęcia z ukrycia. Podejrzewamy, że to może być ktoś z gangu i chcą znaleźć jakieś informacje o Tobie, a potem Ciebie skrzywdzić. Oczywiście nie chcemy do tego dopuścić. Znając życie, gang wie gdzie mieszkasz i możliwe, że któregoś dnia może nas dopaść, a ja nie jestem w stanie uchronić ciebie i mamy. Z związku z tym, zdecydowaliśmy z chłopakami, że na razie zamieszkasz u nich, nie martw się nie będziesz miała pokoju z jednym z nich. Będziesz miała swój, własny pokój. My w tym czasie, kiedy będziesz mieszkała u chłopaków, wyjedziemy z mamą do znajomych lub do naszych rodziców, a chłopaki dowiedzą się czegoś o gangu. Kochanie, ja wiem, że ledwo co ich znasz, ale u nich będziesz bezpieczna. Zgodzisz się tam mieszkać ? To dla twojego i naszego bezpieczeństwa, proszę Cię zrozum i zgódź się
Przez parę chwil zastanawiałam się nad decyzją, nie wiedziałam jak ja tam wytrzymię z tym całym Nathanem. Przecież ja szału dostanę, ale jeśli się nie zgodzę mogę narazić moją rodzinę na niebezpieczeństwo.. Dlatego podjęłam taką decyzję:
- Dobrze, jeśli to dla naszego bezpieczeństwa, to się zgadzam
W tym momencie, twarz mamy oraz taty pokrył uśmiech
- Cieszymy się, że podjęłaś taką a nie inną decyzję, dlatego zacznij się już teraz pakować, jutro Nathan przyjedzie po Ciebie o 18 i zabierze Cię do nich do domu, a my z mamą za trzy dni również wyjeżdżamy.
- Ale że już?! - ta wiadomość zdziwiła mnie totalnie
- Tak, musimy działać jak najszybciej, a teraz chodź z nami na dół, bo podejrzewam, że nic przez cały dzień nie jadłaś
Tata miał rację, nic dzisiaj nie zjadłam, ale również nie odczuwałam głodu, dlatego powiedziałam, że nie mam ochoty nic jeść, ale żeby się nie martwili obiecałam, że jak będę głoda to coś zjem. Ale kogo ja oszukuję, nie mam ochoty jeść. Gdy rodzice już poszli, chwyciłam za telefon i zaczęłam pisać do Rose w sprawie mieszkania, oczywiście bardzo się ucieszyła, pisaliśmy tak chyba z 3 godziny, aż w końcu poczułam, że robię się coraz bardziej śpiąca, poszłam się umyć. Kiedy skończyłam tą czynność, ruszyłam do łóżka, w pewnym momencie zakręciło mi się w głowie, tak bardzo, że musiałam się czegoś chycić. Trochę mnie to zaniepokoiło, ale pomyślałam, że to z przemęczenia. Poszłam spać i zasnęłam bardzo szybko.
Następny dzień
Kiedy budzik zaczął dzwonić, nie miałam najmniejszej ochoty wstawać, ale wiedziałam, że muszę wstawać, pocieszała mnie tylko wiadomość, że dzisiejsze lekcje są skrócone i kończę o 13. Zdecydowałam już wstać, w końcu nie mogę tak cały czas leżeć. Poszłam do łazienki i wykonałam codzienne czynności. Następnie ruszyłam w stronę szafy, otwierając ją, przypomniałam sobie, że zapomniałam się wczoraj spakować, ale że względu, że dzisiaj kończę wcześniej, zrobię to tuż po przyjściu ze szkoły. Popatrzyłam szybko przez okno na pogodę i nie zapowiadało się na słońce, prędzej na deszcz do tego było zimno, dlatego wybrałam sobie do ubrania : czarne rurki, dosyć gruby, rudawy sweterek opadający mi z jednego ramienia, brązowe botki na koturnie i trochę biżuterii na ręce oraz tradycyjnie - ulubiony naszyjnik z serduszkiem. Włosy lekko polokowałam, wzięłam torebkę i byłam gotowa. Zeszłam na dół i nie zobaczyłam rodziców, ruszyłam w stronę kuchni w celu sprawdzenia czy ich tam nie ma i tak jak myślałam- nie było ich, była tylko karteczka przyklejona do lodówki z podpisem "Mamy dzisiaj z tatą wolne, śpimy u siebie". Napisałam tylko na karteczce " ok :) " i otworzyłam lodówkę, nie byłam nadal głodna ale napiłam się szklanki mleka. Następnie wyszłam z domu, zamknęłam drzwi i zobaczyłam czekajcie na mnie auto Nathana. Widok tego człowieka, nie zadowalał mnie ani trochę
- No nareszcie, ile można czekać - powiedział niezadowolony brunet
-Jak tak bardzo nie lubisz czekać, zawsze mogę iść na nogach - odpowiedziałam i chciałam otworzyć wcześniej zamknięte drzwi, ale mężczyzna chwycił mnie za drugą rękę
- Siedź i nie wychodź - odpowiedział rozkazująco
- Bo co? Przywalisz mi jak się Ciebie nie posłucham?
-Zamknij się już
- Z wielką chęcią
Droga tradycyjnie minęła w ciszy. Kiedy byliśmy już pod szkołą, jak najszybciej wyszłam z auta nie dając mu żadnej szansy na pytanie. Miałam już 5 m do drzwi, kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę, w głowie podejrzewałam kto to może być, miałam rację, był to Sykes
- O której kończysz złośniku? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy
Nie chciałam już robić scen pod szkołą, dlatego z pełnym opanowaniem odpowiedziałam:
- O 13, tylko bądź punktualnie, a teraz puść bo się spóźnię - dokończyłam z lekką złością
- Już puszczam.. złośniku - odpowiedział z zadowoleniem
Arrr.. ale on mnie denerwuje.. I ja mam z nim mieszkać. Nie mam pojęcia jak to zniosę. Ciekawe czy wszystkie tak traktuje, w sumie patrząc na niego pewnie traktuje dziewczyny jak rzeczy i co noc ma inną. Skończyłam już swoje przemyślenia o nim, ponieważ nie widziałam nigdzie Rose. Minęły dwie lekcje, mojej przyjaciółki dalej nie było. W połowie 3 godziny w szkole, ktoś zapukał do sali lekcyjnej. W ogóle nie zwróciłam na to uwagi, dopiero się oderwałam się kiedy usłyszałam głos Rose. Ucieszyłam się niesamowicie widząc przyjaciółkę, bałam się, że dzisiaj nie będę miała z kim się pośmiać jak to robimy codziennie z przyjaciółką. Kiedy przyszła do mnie, aby usiąść od razu wypaliłam :
- Rose, co się stało, że dopiero teraz przychodzisz? Przecież ty nigdy się nie spóźniasz ani nie opuszczasz szkoły - zaczęłam cicho
- Wszystko ci opowiem na przerwie
Reszta lekcji minęła szybko, na przerwie od razu dopadłam Rose
- Teraz mi wytłumaczysz? - zapytałam
- Jak obiecałam to chyba powiem, nie? - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, widząc moje zniecierpliwienie
- Dobra dobra, weź już mów
- No więc może w skrócie; dzisiaj rano, kiedy rodzice spali, usłyszałam pikanie, dochodzące z łazienki, poszłam sprawdzić co się stało, weszłam i poczułam duszący dym, szybko zamknęłam drzwi, zadzwoniłam po straż i obudziłam rodziców, okazało się, że mamy zakażony dom czadem i przez kilka dni musimy mieszkać gdzie indziej
-O kurde, nic Ci się nie stało?! I gdzie będziesz mieszkać?
- Spokojnie, nic mi się nie stało ani moim rodzicom i będę mieszkać u babci, a mama z tatą u jakiś znajomych
- ok, to dobrze, wzięłabym Ciebie do siebie, ale nawet ja u siebie nie mieszkam, i cieszę się że przyszłaś
- haha, ja też, a teraz chodź pod salę, bo pewnie zaraz będzie dzwonek
- ok, chodźmy
Koniec lekcji minął szybko, wyszłam przed szkołę, gdzie czekało na mnie BMW
- Cześć piękna - powiedział z tym swoim słynnym uśmiechem i czułam jak obczaja mnie z góry na dół
-Cześć - odpowiedział z sarkastycznym uśmiechem
- Pamiętasz, że od dzisiaj u nas mieszkasz ? - zapytał
- Niestety - odpowiedziałam z niezadowoleniem
Brunet pokręcił tylko oczami na moją odpowiedź i otworzył mi drzwi do samochodu. W tamtym momencie chciało mi się śmiać, bo na prawdę poczułam się jak jakaś księżniczka. Droga minęła nawet luźno, bo puściliśmy radio i trochę się pośmialiśmy, aż dziwne.
- Będę o 18 - przypomniał się Sykes
- Przecież wiem - odpowiedziałam i zamknęłam drzwi
Rodzice byli w domu, ale rozmawiali o czymś w kuchni, nie chciałam im przeszkadzać, dlatego przywitałam się i poszłam na górę się pakować. Wykorzystałam do tego chyba wszystkie możliwe moje torby, w końcu nie wiem na ile tam będę. Dlatego wzięłam praktycznie wszystko, co może się przydać. Na szczęście był to już piątek i nie musiałam iść jutro do szkoły. Całe pakowanie zajęło mi ok. 3 godz. Dochodziła już 17. Postanowiłam jeszcze sprawdzić czy wszystko mam, zniosłam torby do przedpokoju, następnie włączyłam telewizor i usiadłam na sofie, nagle do salonu weszla mama
- A ty dalej nic nie jesz ? - zapytała z zatroskaniem
- Nie, jakoś dziwnie nie mam na to ochoty
- Powinnaś coś zjeść
- Ale ja nie chcę, jak będę głodna to coś zjem, mówiłam już
- Ok, nie do końca Ci wierzę, powiem Nathanowi, żeby dopilnował abyś coś zjadła, bo twoje głodzenie się mnie niepokoi
- Ale ja się nie głodzę, tylko nie mam apetytu, a jemu nie musisz nic mówić, co on moja niańka? - powiedziałam oburzona
- Tak < w tym momecie moja twarz wyrażała : chyba sobie żartujesz>, on Ciebie dopilnuje, a ty nie masz nic do gadania
Już nic nie odpowiedziałam, bo wiedziałam, że mamy nie przegadam, widziałam tylko jak już rozmawia z kimś przez telefon, założę się że dzwoni do Nathana. Pokręciłam tylko oczami i postanowiłam oglądać dalej. Tak zleciał mi czas do 18. Usłyszałam dzwonek do drzwi i byłam pewna, że to Nathan, dlatego poszłam jeszcze po torebkę na górę i pożegnać się z domem. Kiedy zeszłam na dół, zobaczyłam czekającego bruneta
- Idziemy? - zapytał
- Jak muszę- odpowiedziałam
Pożegnałam się z rodzicami i wsiadłam do auta.
- Ile będę musiała Cię znosić ? Miesiąc ? Dwa ? - zapytałam udając ze jestem niezadowolna, ale tak na prawdę, śmiałam się pod nosem
- Nie wiem, ale ja już sobie sam współczuję - powiedział Sykes śmiejąc się
- Uwierz mi, ja też
Droga do mojego "nowego" domu dłużyła się niesamowicie, w końcu nie wytrzymując tej ciszy, puściłam radio akurat leciało Hey mama Nicki Minaj i Davida Guetty. Brunet widząc moje zadowolenie z tej piosenki, puścił to tak głośno ze czułam basy nawet w ręce. Zaczęliśmy się tak śmiać, aż w końcu zaczęliśmy próbować rapować, co nam kompletnie nie wychodziło i dawało kolejny powód do śmiania się. W pewnym momencie sygnał radia urwał się bo mężczyzna wjeciał do lasu, zaczęłam sobie wyobrażać jakieś leśnicze domy, w którym mogliby mieszkać, aż ku mojemu zdziwieniu ukazała się piękna willa. Zatkało mnie. Sykes wziął z mojego bagażnika torby i coś tam jeszcze mamrotał pod nosem ale miałam to kompletnie gdzieś. Weszliśmy do domu, moim oczą ukazał się idealnie urządzony salon z kolorze czekoladowo- kremowym. Po obejrzeniu całego parteru, uznałam, że reszta domu zapowiada się ciekawie. Oczywiście przywitałam się z chłopakami i przy okazji poznałam Kelsey - dziewczynę Toma. Jest bardzo miła i ładna, widać, że ma dziewczyna styl, a Tom jest szczęśliwy przy niej. Dawali wrażenie idealnej pary oraz bardzo zakochanych. W pewnym sensie, zazdrościłam Kelsey bycia w takim związku. Wreszcie, kiedy chciałam się zapytać o swój pokój, do salonu wparował Sykes, informując mnie, że mam torby w pokoju i poprosił Jaya żeby mnie do niego zaprowadził bo on musi gdzieś jechać. Loczek zaprowadził mnie z wielką chęcią do pokoju. Droga do niego prowadziła przez nowoczesne schody, korytarz miał ściany koloru białego z przywieszonymi obrazami. Mój pokój był ostatnim w korytarzu, obok niego były jeszcze dwa pomieszczenia i stół z piłkarzykami. Moje nowe miejsce było pięknie urządzone, z resztą jak cały dom. Ściany były beżowe a meble białe, na ścianie widniały obrazy oraz puste regały.Miałam też balkon i najlepsze - swoją łazienkę. Cały dom był nowoczesno urządzony i był piękny.
- I jak ? Podoba się? - zapytał Jay
- Jasne, wszystko jest tu idealne, normalnie jak z bajki - powiedziałam uśmiechając się
Chłopak zaczął się śmiać
- Może nie przesadzajmy, życie to nie bajka, pamiętaj, a teraz rozpakuj się a potem zejdź na dół, podobno nic nie jesz - powiedział z uśmiechem i wyszedł.
Rozpakowywanie zajęło mi ok 2 godz, w końcu mało to tego nie było. Miałam wrażenie jakbym zabrała pół domu. Wtedy zaczęłam narzekać sama na siebie. Kiedy skończyłam, postanowiłam zejść na dół bo słyszałam głośny śmiech Nathana i Maxa dochodzący być może z salonu, od razu ruszyłam w tamtą stronę, zaczęłam już schodzić po schodach, kiedy nagle poczułam uczucie jakby ktoś mnie pociągnął do tyłu i zrobiło mi się ciemno przed oczami.
______________________________________________________________________________
- Proszę - powiedziałam
Do pokoju weszli moi rodzice
- Em, możemy pogadać? - zaczęła mama
- Tak, co się stało, tym razem? - zapytałam zaniepokojona
- Może ja jej powiem ? - tata zapytał się mamy
-Dobrze - odpowiedziała mama
- Posluchaj Emily, Nathan powiedział nam, że kiedy odbierał Ciebie ze szkoły, zauważył mężczyznę który robił Ci zdjęcia z ukrycia. Podejrzewamy, że to może być ktoś z gangu i chcą znaleźć jakieś informacje o Tobie, a potem Ciebie skrzywdzić. Oczywiście nie chcemy do tego dopuścić. Znając życie, gang wie gdzie mieszkasz i możliwe, że któregoś dnia może nas dopaść, a ja nie jestem w stanie uchronić ciebie i mamy. Z związku z tym, zdecydowaliśmy z chłopakami, że na razie zamieszkasz u nich, nie martw się nie będziesz miała pokoju z jednym z nich. Będziesz miała swój, własny pokój. My w tym czasie, kiedy będziesz mieszkała u chłopaków, wyjedziemy z mamą do znajomych lub do naszych rodziców, a chłopaki dowiedzą się czegoś o gangu. Kochanie, ja wiem, że ledwo co ich znasz, ale u nich będziesz bezpieczna. Zgodzisz się tam mieszkać ? To dla twojego i naszego bezpieczeństwa, proszę Cię zrozum i zgódź się
Przez parę chwil zastanawiałam się nad decyzją, nie wiedziałam jak ja tam wytrzymię z tym całym Nathanem. Przecież ja szału dostanę, ale jeśli się nie zgodzę mogę narazić moją rodzinę na niebezpieczeństwo.. Dlatego podjęłam taką decyzję:
- Dobrze, jeśli to dla naszego bezpieczeństwa, to się zgadzam
W tym momencie, twarz mamy oraz taty pokrył uśmiech
- Cieszymy się, że podjęłaś taką a nie inną decyzję, dlatego zacznij się już teraz pakować, jutro Nathan przyjedzie po Ciebie o 18 i zabierze Cię do nich do domu, a my z mamą za trzy dni również wyjeżdżamy.
- Ale że już?! - ta wiadomość zdziwiła mnie totalnie
- Tak, musimy działać jak najszybciej, a teraz chodź z nami na dół, bo podejrzewam, że nic przez cały dzień nie jadłaś
Tata miał rację, nic dzisiaj nie zjadłam, ale również nie odczuwałam głodu, dlatego powiedziałam, że nie mam ochoty nic jeść, ale żeby się nie martwili obiecałam, że jak będę głoda to coś zjem. Ale kogo ja oszukuję, nie mam ochoty jeść. Gdy rodzice już poszli, chwyciłam za telefon i zaczęłam pisać do Rose w sprawie mieszkania, oczywiście bardzo się ucieszyła, pisaliśmy tak chyba z 3 godziny, aż w końcu poczułam, że robię się coraz bardziej śpiąca, poszłam się umyć. Kiedy skończyłam tą czynność, ruszyłam do łóżka, w pewnym momencie zakręciło mi się w głowie, tak bardzo, że musiałam się czegoś chycić. Trochę mnie to zaniepokoiło, ale pomyślałam, że to z przemęczenia. Poszłam spać i zasnęłam bardzo szybko.
Następny dzień
Kiedy budzik zaczął dzwonić, nie miałam najmniejszej ochoty wstawać, ale wiedziałam, że muszę wstawać, pocieszała mnie tylko wiadomość, że dzisiejsze lekcje są skrócone i kończę o 13. Zdecydowałam już wstać, w końcu nie mogę tak cały czas leżeć. Poszłam do łazienki i wykonałam codzienne czynności. Następnie ruszyłam w stronę szafy, otwierając ją, przypomniałam sobie, że zapomniałam się wczoraj spakować, ale że względu, że dzisiaj kończę wcześniej, zrobię to tuż po przyjściu ze szkoły. Popatrzyłam szybko przez okno na pogodę i nie zapowiadało się na słońce, prędzej na deszcz do tego było zimno, dlatego wybrałam sobie do ubrania : czarne rurki, dosyć gruby, rudawy sweterek opadający mi z jednego ramienia, brązowe botki na koturnie i trochę biżuterii na ręce oraz tradycyjnie - ulubiony naszyjnik z serduszkiem. Włosy lekko polokowałam, wzięłam torebkę i byłam gotowa. Zeszłam na dół i nie zobaczyłam rodziców, ruszyłam w stronę kuchni w celu sprawdzenia czy ich tam nie ma i tak jak myślałam- nie było ich, była tylko karteczka przyklejona do lodówki z podpisem "Mamy dzisiaj z tatą wolne, śpimy u siebie". Napisałam tylko na karteczce " ok :) " i otworzyłam lodówkę, nie byłam nadal głodna ale napiłam się szklanki mleka. Następnie wyszłam z domu, zamknęłam drzwi i zobaczyłam czekajcie na mnie auto Nathana. Widok tego człowieka, nie zadowalał mnie ani trochę
- No nareszcie, ile można czekać - powiedział niezadowolony brunet
-Jak tak bardzo nie lubisz czekać, zawsze mogę iść na nogach - odpowiedziałam i chciałam otworzyć wcześniej zamknięte drzwi, ale mężczyzna chwycił mnie za drugą rękę
- Siedź i nie wychodź - odpowiedział rozkazująco
- Bo co? Przywalisz mi jak się Ciebie nie posłucham?
-Zamknij się już
- Z wielką chęcią
Droga tradycyjnie minęła w ciszy. Kiedy byliśmy już pod szkołą, jak najszybciej wyszłam z auta nie dając mu żadnej szansy na pytanie. Miałam już 5 m do drzwi, kiedy ktoś pociągnął mnie za rękę, w głowie podejrzewałam kto to może być, miałam rację, był to Sykes
- O której kończysz złośniku? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy
Nie chciałam już robić scen pod szkołą, dlatego z pełnym opanowaniem odpowiedziałam:
- O 13, tylko bądź punktualnie, a teraz puść bo się spóźnię - dokończyłam z lekką złością
- Już puszczam.. złośniku - odpowiedział z zadowoleniem
Arrr.. ale on mnie denerwuje.. I ja mam z nim mieszkać. Nie mam pojęcia jak to zniosę. Ciekawe czy wszystkie tak traktuje, w sumie patrząc na niego pewnie traktuje dziewczyny jak rzeczy i co noc ma inną. Skończyłam już swoje przemyślenia o nim, ponieważ nie widziałam nigdzie Rose. Minęły dwie lekcje, mojej przyjaciółki dalej nie było. W połowie 3 godziny w szkole, ktoś zapukał do sali lekcyjnej. W ogóle nie zwróciłam na to uwagi, dopiero się oderwałam się kiedy usłyszałam głos Rose. Ucieszyłam się niesamowicie widząc przyjaciółkę, bałam się, że dzisiaj nie będę miała z kim się pośmiać jak to robimy codziennie z przyjaciółką. Kiedy przyszła do mnie, aby usiąść od razu wypaliłam :
- Rose, co się stało, że dopiero teraz przychodzisz? Przecież ty nigdy się nie spóźniasz ani nie opuszczasz szkoły - zaczęłam cicho
- Wszystko ci opowiem na przerwie
Reszta lekcji minęła szybko, na przerwie od razu dopadłam Rose
- Teraz mi wytłumaczysz? - zapytałam
- Jak obiecałam to chyba powiem, nie? - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, widząc moje zniecierpliwienie
- Dobra dobra, weź już mów
- No więc może w skrócie; dzisiaj rano, kiedy rodzice spali, usłyszałam pikanie, dochodzące z łazienki, poszłam sprawdzić co się stało, weszłam i poczułam duszący dym, szybko zamknęłam drzwi, zadzwoniłam po straż i obudziłam rodziców, okazało się, że mamy zakażony dom czadem i przez kilka dni musimy mieszkać gdzie indziej
-O kurde, nic Ci się nie stało?! I gdzie będziesz mieszkać?
- Spokojnie, nic mi się nie stało ani moim rodzicom i będę mieszkać u babci, a mama z tatą u jakiś znajomych
- ok, to dobrze, wzięłabym Ciebie do siebie, ale nawet ja u siebie nie mieszkam, i cieszę się że przyszłaś
- haha, ja też, a teraz chodź pod salę, bo pewnie zaraz będzie dzwonek
- ok, chodźmy
Koniec lekcji minął szybko, wyszłam przed szkołę, gdzie czekało na mnie BMW
- Cześć piękna - powiedział z tym swoim słynnym uśmiechem i czułam jak obczaja mnie z góry na dół
-Cześć - odpowiedział z sarkastycznym uśmiechem
- Pamiętasz, że od dzisiaj u nas mieszkasz ? - zapytał
- Niestety - odpowiedziałam z niezadowoleniem
Brunet pokręcił tylko oczami na moją odpowiedź i otworzył mi drzwi do samochodu. W tamtym momencie chciało mi się śmiać, bo na prawdę poczułam się jak jakaś księżniczka. Droga minęła nawet luźno, bo puściliśmy radio i trochę się pośmialiśmy, aż dziwne.
- Będę o 18 - przypomniał się Sykes
- Przecież wiem - odpowiedziałam i zamknęłam drzwi
Rodzice byli w domu, ale rozmawiali o czymś w kuchni, nie chciałam im przeszkadzać, dlatego przywitałam się i poszłam na górę się pakować. Wykorzystałam do tego chyba wszystkie możliwe moje torby, w końcu nie wiem na ile tam będę. Dlatego wzięłam praktycznie wszystko, co może się przydać. Na szczęście był to już piątek i nie musiałam iść jutro do szkoły. Całe pakowanie zajęło mi ok. 3 godz. Dochodziła już 17. Postanowiłam jeszcze sprawdzić czy wszystko mam, zniosłam torby do przedpokoju, następnie włączyłam telewizor i usiadłam na sofie, nagle do salonu weszla mama
- A ty dalej nic nie jesz ? - zapytała z zatroskaniem
- Nie, jakoś dziwnie nie mam na to ochoty
- Powinnaś coś zjeść
- Ale ja nie chcę, jak będę głodna to coś zjem, mówiłam już
- Ok, nie do końca Ci wierzę, powiem Nathanowi, żeby dopilnował abyś coś zjadła, bo twoje głodzenie się mnie niepokoi
- Ale ja się nie głodzę, tylko nie mam apetytu, a jemu nie musisz nic mówić, co on moja niańka? - powiedziałam oburzona
- Tak < w tym momecie moja twarz wyrażała : chyba sobie żartujesz>, on Ciebie dopilnuje, a ty nie masz nic do gadania
Już nic nie odpowiedziałam, bo wiedziałam, że mamy nie przegadam, widziałam tylko jak już rozmawia z kimś przez telefon, założę się że dzwoni do Nathana. Pokręciłam tylko oczami i postanowiłam oglądać dalej. Tak zleciał mi czas do 18. Usłyszałam dzwonek do drzwi i byłam pewna, że to Nathan, dlatego poszłam jeszcze po torebkę na górę i pożegnać się z domem. Kiedy zeszłam na dół, zobaczyłam czekającego bruneta
- Idziemy? - zapytał
- Jak muszę- odpowiedziałam
Pożegnałam się z rodzicami i wsiadłam do auta.
- Ile będę musiała Cię znosić ? Miesiąc ? Dwa ? - zapytałam udając ze jestem niezadowolna, ale tak na prawdę, śmiałam się pod nosem
- Nie wiem, ale ja już sobie sam współczuję - powiedział Sykes śmiejąc się
- Uwierz mi, ja też
Droga do mojego "nowego" domu dłużyła się niesamowicie, w końcu nie wytrzymując tej ciszy, puściłam radio akurat leciało Hey mama Nicki Minaj i Davida Guetty. Brunet widząc moje zadowolenie z tej piosenki, puścił to tak głośno ze czułam basy nawet w ręce. Zaczęliśmy się tak śmiać, aż w końcu zaczęliśmy próbować rapować, co nam kompletnie nie wychodziło i dawało kolejny powód do śmiania się. W pewnym momencie sygnał radia urwał się bo mężczyzna wjeciał do lasu, zaczęłam sobie wyobrażać jakieś leśnicze domy, w którym mogliby mieszkać, aż ku mojemu zdziwieniu ukazała się piękna willa. Zatkało mnie. Sykes wziął z mojego bagażnika torby i coś tam jeszcze mamrotał pod nosem ale miałam to kompletnie gdzieś. Weszliśmy do domu, moim oczą ukazał się idealnie urządzony salon z kolorze czekoladowo- kremowym. Po obejrzeniu całego parteru, uznałam, że reszta domu zapowiada się ciekawie. Oczywiście przywitałam się z chłopakami i przy okazji poznałam Kelsey - dziewczynę Toma. Jest bardzo miła i ładna, widać, że ma dziewczyna styl, a Tom jest szczęśliwy przy niej. Dawali wrażenie idealnej pary oraz bardzo zakochanych. W pewnym sensie, zazdrościłam Kelsey bycia w takim związku. Wreszcie, kiedy chciałam się zapytać o swój pokój, do salonu wparował Sykes, informując mnie, że mam torby w pokoju i poprosił Jaya żeby mnie do niego zaprowadził bo on musi gdzieś jechać. Loczek zaprowadził mnie z wielką chęcią do pokoju. Droga do niego prowadziła przez nowoczesne schody, korytarz miał ściany koloru białego z przywieszonymi obrazami. Mój pokój był ostatnim w korytarzu, obok niego były jeszcze dwa pomieszczenia i stół z piłkarzykami. Moje nowe miejsce było pięknie urządzone, z resztą jak cały dom. Ściany były beżowe a meble białe, na ścianie widniały obrazy oraz puste regały.Miałam też balkon i najlepsze - swoją łazienkę. Cały dom był nowoczesno urządzony i był piękny.
- I jak ? Podoba się? - zapytał Jay
- Jasne, wszystko jest tu idealne, normalnie jak z bajki - powiedziałam uśmiechając się
Chłopak zaczął się śmiać
- Może nie przesadzajmy, życie to nie bajka, pamiętaj, a teraz rozpakuj się a potem zejdź na dół, podobno nic nie jesz - powiedział z uśmiechem i wyszedł.
Rozpakowywanie zajęło mi ok 2 godz, w końcu mało to tego nie było. Miałam wrażenie jakbym zabrała pół domu. Wtedy zaczęłam narzekać sama na siebie. Kiedy skończyłam, postanowiłam zejść na dół bo słyszałam głośny śmiech Nathana i Maxa dochodzący być może z salonu, od razu ruszyłam w tamtą stronę, zaczęłam już schodzić po schodach, kiedy nagle poczułam uczucie jakby ktoś mnie pociągnął do tyłu i zrobiło mi się ciemno przed oczami.
______________________________________________________________________________
Już jest 5! Mamy nadzieję, że podoba wam się :) Zachęcamy do wyrażania waszych opinii w komentarzach i dalszego śledzenia bloga :)
Pozdrawiamy :)
No...:* czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać już nowego :)
OdpowiedzUsuńMiło mi się czyta c: czekam na następny
OdpowiedzUsuńRozdział świetny zapraszam na mojego bloga o Justinie
OdpowiedzUsuńhttp://lovemeharder-justin.blogspot.com/?m=1
Ciekawe i to bardzo ;* super dziewczyny piszecie ;*
OdpowiedzUsuń