-Co z nią? - zapytał pierwszy Jay
-Mogę udzielać informacji o stanie pacjentki tylko rodzinie, państwo są jej rodziną?
- Właściwie to.. - zaczął Siva ale mu przerwałem
- Ja jestem jej bratem- wyparowałem
- Reszta też ? - zapytał lekarz
- Nie - powiedział stanowczo Tom na co reszta zmroziła go wzrokiem
-Dobrze, a więc zapraszam pana - mężczyzna wskazał na mnie i zabrał mnie do gabinetu.
Kiedy do niego weszliśmy, lekarz zaczął szukać coś w papierach oraz wypełniać je, po czym w końcu się odezwał
- A więc tak, stan pacjentki jest stabilny, obecnie jest w krótkotrwałej śpiączce <zamarłem na tę wiadomość> co do uszkodzeń nie wiemy na razie bo została ona przewieziona na prześwietlenie, na nim dopiero zobaczymy wszystko czarno na białym. Uderzenie musiało być bardzo mocne, ponieważ dziewczyna straciła przytomność, podejrzewamy, że przy tak dużym uderzeniu mogło dojść do powstania krwiaka w mózgu. Usunięcie go jest bardzo trudne, ale coraz większej ilości osób udaje się go usunąć, ale proszę narazie zachować zimną krew, bo nic nie jest jeszcze pewne, dopiero badanie to wykaże. Zastanawia się pan też pewnie skąd pojawiła się krew, otóż przy upadku pacjentka zdarła sobie głowę minimalnie do krwi, chociaż badanie może zmienić postać rzeczy co do sączącej się krwi. Powodu wypadku również nie znamy, pobraliśmy krew w celu ustalenia przyczyny, jutro powinny być wyniki, ale teraz mam jedno, ważne pytanie; czy pańska siostra skarżyła się ostatnio na coś?
Słuchając tego wszystkiego, zacząłem się coraz bardziej bać dalszych losów, krwiak? Przecież to prawie pewna śmierć.
- Właściwe to nie wiem, ostatnimi tygodniami nie było mnie w domu <oczywiście skłamałem > wiem jednak, że Emily nie jadła nic już od prawie 2 dni
-Dobrze, że mnie pan o tym poinformował, ta wiadomość się przyda, zmieniając temat, jeśli pan tu jest pomoże mi pan uzupełnić informacje nt. Pana siostry i proszę o poinformowanie rodziców o stanie pacjentki
Uzupełnienie papierów trochę nam zajęło, m.i dlatego że nie znałem jej daty urodzenia i musiałem pisać do Willa z pretekstem, że chce wiedzieć kiedy się urodziła bo chcemy wiedzieć kiedy jej zrobić imprezę niespodziankę. Lekarz domagał się żeby Will i Jenny wiedzieli co z Em, skłamałem lekarzowi, że ich poinformuje o jej stanie ale tak na prawdę musiałem to jeszcze z chłopakami obgadać czy mówimy im o tym. Dowiedziałem się też, że za dwie godziny będą wyniki prześwietlenia, a jutro krwi. Wyszedłem z gabinetu i miałem ochotę siąść i się nie odzywać tylko czekać na wyniki. Sytuacja była serio poważna. Tu nie ma żartów tu chodzi nawet o jej życie, jeśli to serio krwiak... To koniec wszystkiego. Powiedziałem reszcie jak wygląda sytuacja i widać było, że ich to bardzo przejęło. Mnie z resztą też. Może znali ją jeden dzień, ale wszyscy czuliśmy się za nią odpowiedzialni. Była z nas najmłodsza i najmniej wiedziała co się dzieje. Wszyscy baliśmy się o nią bardzo, przyszedł też czas na rozmowę w sprawie informowania Willa o wszystkim,
- Chłopaki, wiem, że wszyscy jesteśmy zdenerwowani, ale czas trochę się odciąć od smutków. Will i Jennifer to rodzice Emily, myślę, że powinni wiedzieć co się z nią dzieje, nie możemy ukrywać sytuacji przed samymi rodzicami Em. Oni powinni wiedzieć. Gdybyście byli na ich miejscu, też nie chcielibyście wiedzieć co się dzieje z waszą córką? Wiem, że nikt z nas nie ma ochoty tego przekazywać Willowi, bo wszyscy wiemy, że wsiądzie w pierwszy samolot i tu przyjdzie, <zaczął mówić ciszej> a wtedy gang będzie miał idealną szanse na atak i będą bardzo dobrze wiedzieli, że nie będziemy przygotowani. Musimy na prawdę uważać. - powiedział loczek
- Jay ma rację, oni muszą wiedzieć, tylko nie koniecznie teraz kiedy nie wiemy do końca co z nią, powiemy im, ale kiedy będziemy pewni co do stanu Emily oraz kiedy się wybudzi. Sytuacja musi być opanowana, bo inaczej Will tu przyjedzie - powiedział Tom
- To czekamy aż będziemy wiedzieli wszystko i mówimy Willowi? - zapytał Max upewniając się
- Tak - odpowiedział Siva
Przez całą rozmowę nie odzywałem się słowem, ale śledziłem ich wymianę zdań i zgadzam się w sumie z nimi, myślą racjonalnie. Nie możemy narażać wszystkich na niebezpieczeństwo. Musimy czekać. Tylko Em.. Kiedy będziemy mogli ją zobaczyć i kiedy będą te cholerne wyniki. Czekamy już co najmniej 2 godziny, ile można robić jedno prześwietlenie. Zaczynałem się coraz bardziej denerwować. W końcu wyszedł lekarzaz z sali.
- I co? - zapytałem pierwszy, nie mogąc dłużej czekać
- Nie jestem pewien czy mogę mówić to przy wszystkich
- NIECH PAN JUŻ MÓWI - nie wytrzymałem i miałem ochotę krzyczeć ale w odpowiednim momencie zauważył to Tom i opanował sytuacje
- Niech pan mówi przy nas, stan Emily jest ważny dla nas wszystkich i jesteśmy w pewnym sensie rodziną
- Dobrze, ale może nie na korytarzu, zapraszam do gabinetu
Gdy usiedliśmy wszyscy, co trochę zajęło bo Tom i Jay jak małe dzieci kłócili się o krzesło, aż opanowany jako jedyny z nas Siva ich ogarnął.
- Mam dla was dobre wiadomości, badanie wykazało, że w mózgu nie ma żadnego krwiaka ani żadnych innych uszkodzeń, krew również jak przypuszczaliśmy zaczęła się lać poprzez odarcie głowy << poczułem dużą ulgę>> W śpiączce pacjentka zostanie do jutr.. - lekarzowi przerwał Jay który oczywiście nic nie rozumiał - Ale dlaczego ona jest w śpiączce ?
- Ponieważ, gdy pacjentka została przywieziona do szpitala nie wiedzieliśmy nic za bardzo o jej aktualnym stanie, byla też nieprzytoma i nie mogliśmy jej obudzić, dlatego zdecydowaliśmy uśpić ją tymczasowo aby nie ryzykować jej zdrowia lub życia
- Aaaaaa - wymamrotał Loczek
- Kontynuując, jutro powinniśmy poznać przyczynę tego wszystkiego, narazie tyle od nas, jesli byście sobie przypomnieli czy Emily narzekała na jakieś bóle lub coś innego - jak najszybciej nas o tym poimformujcie
- Dobrze, ale mam jeszcze pytanie- czy mogliśmy ją zobaczyć ? - zapytałem
- Właśnie - odpowiedziała reszta
- Tak myślę, że tak, pacjentka leży w sali nr 113
Szybkim krokiem poszliśmy wszyscy szukać tej całej sali w której leży Emily. Po długich poszukiwaniach w koncu ją znaleźliśmy. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem śpiąca dziewczynę na szpitalnym łóżku. Była cała blada i widać było ze była wykończona od środka. Jej twarz stała się bardziej chuda i wyglądało to jakby miała umrzeć. Pomieszczenie było w kolorze białym, nawet pościel była biała i po dłuższym zastanowieniu wyglądało to przerażająco. Wszyscy usiedliśmy wokół dziewczyny i przyglądaliśmy się jej dobre 10 min nie odzywając się. Grobową ciszę przerwała pielęgniarka
- A państwo co tu robią? Godziny odwiedzin się już dawno skończyły, bardzo proszę o opuszczenie sali
- Nie Proszę pani, lekarz prowadzący Emily pozowolił nam tu być - powiedział Max przecząco
- Dobrze, w takim razie przepraszam, ale niech państwo już wyjdą, pacjentka musi odpoczywać
Wszyscy wyszliśmy z sali, chcieliśmy zostać ]-przynajmniej ja, ale ta cholerna pielęgniarka nam nie pozwoliła tak jak i lekarz.Chciałem zostać w szpitalu do rana, ale chłopaki nalegali, żebym pojechał do domu. W sumie i tak by to nic nie dało jakbym został więc pojechałem do domu i położyłem się spać.
Było popołudnie, zadzwonił telefon, to Will.
- Cześć.. Co?!... Skąd ty w ogóle wiesz o sprawie z Emily?!.. Że co?!... Jak to walczą o jej życie?!... Okej, już jadę.
Chciałem wziąć chłopaków ze sobą ale nie widziałem ich nigdzie. Nie zawracałem sobie tym głowy i pojechałem jak najprędzej do szpitala. O dziwo- mało kto był na korytarzu, jedynie biegające pojedyncze osoby. Nie wiedząc gdzie mam iść, dlatego pobiegłem do sali gdzie leżała Emily i to co zobaczyłem, zatrzymało mi oddech. W środku był nieprzytomny Will przywiązany do krzesła razem z Jayem, Maxem i Tomem. Na ziemi leżała nieżywa Jennifer, Emily oraz Siva. Naraz drzwi zamknęły się z hukiem, a zza nich wyłonił Paul i kilku zamaskowanych, umięśnionych mężczyzn
- I co? Fajnie się patrzy na zabitych znajomych? Chętnie jeszcze się pobawię - powiedział Paul z łobuzerskim uśmiechem i zabił jednym strzałem Willa
-Nie! Ty chuju... Zabije cie! Czego ty kurwa chcesz?! Zemsty?! Mało ci kurwa jeszcze?! Jesteś jakiś pojebany!
-Ooo czyżby BabyNath był zły? Chętnie cie jeszcze podburzę, patrz i ucz się - Paul wycelował w Maxa ale przekręciłem mu rękę i strzelił w ścianę
-Spierdalaj od nich debilu popierdolony ! Mało ci jeszcze?! A może twoja dziwka cie rzuciła i musisz to odreagować zabijając kogoś! - zacząłem i zamierzałem się na niego rzucić ale on był szybszy i strzelił mi w rękę
- Zamkij swój ryj Sykes - widać było, że moje słowa zaczęły go denerwować, dlatego brnąłem w to dalej trzymając się za ranę
-Ojj... a może jednak jakiś koleś zrobił jej dzieciaka.. albo lepiej! Dawała dupe za darmo!
Chris zrobił się czerwony ze złości, ale po chwili się opanował
- Och, jakież to urocze, ale to mi się nudzi, wiec zakończę to - przyłożył mi broń do głowy i powiedział - to ja
Obudziłem się siedząc i zauważyłem, że ściskam z całej siły kołdrę
- Pieprzone sny! - warknąłem i poszedłem się szybko ogarnąć.
Następnie pojechałem do szpitala. Szybko znalazłem lekarza i on poinformował mnie, że to czas na wybudzanie Emily. Nie wiem czemu, ale zacząłem się denerwować. Nie rozumiałem w ogóle swojej reakcji. Wybudzanie trwało z kilkanaście minut, a ja miałem odczucie jakby całą wieczność.
- Dziewczyna powoli się budzi, może pan do niej wejść, ale tylko na chwilę - odezwał się lekarz
Nie mówiąc nic wszedłem do sali i siadłem obok leżącej dziewczyny i patrzyłem na nią jak powoli się przebudza. W końcu dziewczyna OBUDZIŁA SIĘ
_________________________________________________________________________________
Maaamy i siódmy! Mamy nadzieję, że wam się podoba. I ważna informacja! Rozdziały będą się pojawiać częściej, dlatego sprawdzajcie bloga na bieżąco! :) Prosimy też o komentarze, dla was może to tylko chwila, ale dla mas motywacja do dalszej pracy :)
Buziaki xx
J & J